wtorek, 17 czerwca 2014

Epilog


Minęło już osiem miesięcy odkąd urodziło nam się nasze małe cudo. Zayn właśnie kładzie małą Julie do snu. Cały dzień spędziliśmy razem ze sobą w parku. Mała Julie była taka podekscytowana, że biegała po całym parku. Taki temperament ma już po swoim tatusiu. Kiedy mała Julie bawiła się na kocyku swoimi zabawkami ja i Zayn mieliśmy trochę czasu dla siebie. Oczywiście nie mówię o seksie. Nie przy dziecku i nie w miejscu publicznym. Ale słodkie i niewinne pocałunki to nic złego. Moje myśli zostały przerwane, bo usłyszałam za sobą kroki. Nie musiałam zgadywać kto właśnie za mną stoi.
- Co ty robisz ?
- Szukam przepisów na murzynka, ale nie sądzę że mi się uda, bo chyba kakao się skończyło. – powiedziałam wpatrując się w ekran od laptopa. Wszystkie światła były pogaszone więc tylko światło od laptopa oświetlało całą kuchnie.
Miałam na sobie jedną z jego koszul i parę jego bokserek. Kto by pomyślał, że męskie ubrania mogą być takie wygodne? Nie będę was oszukiwać. Ubierałam się w jego ubrania dosyć często. Mieszkamy ze sobą od prawie roku, a już czuje się komfortowo w jego bieliźnie.
Czuje jak Zayn podkradał się do mnie od tyłu i jego ręce zaczęły spoczywać na moich biodrach. Naprawdę próbowałam się skupić żeby znaleźć szybki, prosty i łatwy przepis, ale nie było to łatwe kiedy poczułam jak usta Zayna zaczęły całować moją szyje. Wiedziałam czego chciał, ale nie dam się tak łatwo wyrolować.
- Zayn jestem zajęta!
- Ja też…
- Jestem głodna.
- Jestem wygłodniały.
- Zayn!
- Tak?
- To nie jest najlepszy mom..- nie mogłam już dokończyć zdania, bo poczułam jak jego dłoń weszła pod koszule którą właśnie nosiłam. - Musisz przestać to robić. - wykrztusiłam czując jak jego ręce pieściły moje piersi.
- Muszę przestać robić wiele rzeczy. - odparł ochryple z powrotem całując moją szyje. Moje ciało natychmiast się jemu poddało. Zawsze dostawał to czego chciał. Kiedy nasze ciała się dotykały wiedzieliśmy, że chcą poznać się na nowo.
Ale nie kłamałam kiedy powiedziałam, że jestem głodna. Chciałam zjeść murzynka. Ciepłego, świeżego i prosto z piekarnika. Chociaż, że pragnęłam Zayna tak bardzo jak on pragnął mnie chciałam zjeść tego murzynka!
Kiedy mój brzuch zaburczał głośno udowadniając, że naprawdę byłam głodna Zayn westchnął z frustracji. Niestety, ale nie wygrasz z moim głodem kolego.
Odeszłam od lady na której stał komputer i zaczęłam się rozglądać po kuchni. Wyciągnęłam miskę i szukałam następujących składników. Otworzyłam jedną szufladę i zauważyłam kakao. Tak! Eureka! Moja mama co tydzień wysyła mi jakieś drobne pudełeczka. Skoro chcecie już wiedzieć to kontaktuje się już z moim przybranymi rodzicami. Wysyłają mi listy na co ja szybko odpowiadam. Wysyłam im zdjęcia jak mała Julie szybko rośnie. Ciągle mi odpisują, że chcą ją w końcu zobaczyć. Zdecydowałam że ja, Zayn i Julie pojedziemy do nich w odwiedziny za tydzień.
Aha znalazłam!
Wszystko do zrobienia murzynka znalazłam w jednej minucie! Już nie mogłam się doczekać kiedy spróbuje mojego wypieku. Murzynek jest dzisiaj idealną przekąska dla moich kubków smakowych. Wsypałam kakao do pustej miski, dodałam wystarczająco wody, oleju, jajek i zaczęłam mieszać.
Zabawne było w murzynku to, że nawet jeśli jeszcze nie został upieczony nadal pachnie bosko. Jak zwykle każdy kto lubi murzynka wsadziłam palec do mojej wyrobionej substancji i wylizałam go palcem.
Gdy przeszłam do drugiej strony kuchni żeby włączyć piekarnik, nagle poczułam go za sobą. Jego palce zwinnie odpinały guziki jego koszuli którą miałam na sobie. Przewróciłam oczami.
- Nie…
- Nie? - wyszeptał do mojej szyi. - Co masz na myśli nie, skarbie?
- Nie… um do tego. Chcę pierwsze zjeść murzynka.
Zaśmiał się ponuro. Wiedziałam, że w jakiś sposób chcę mnie jakoś uwieść. Jego ręce zaczęły masować moje ramiona, a jego usta były bardzo blisko mojego prawego ucha.
- Czyż nie jestem lepszy, niż jedzenie? - wyszeptał, jego chłodny oddech musnął moją skórę.
Czułam, że mój żołądek nie funkcjonuje tak jak powinien. To przez niego, mój żołądek tak działa. Przegryzłam moją dolną wargę żeby żaden stłumiony jęk nie uciekł z moich ust. Wtedy wiedziałby, że powoli się poddaje.
- Nie lubisz jak cię dotykam, Lucy?
Przełknęłam głośno ślinę. Jego palce schodziły coraz niżej aż dostały się do moich bioder. Mój oddech stawał się coraz bardziej nierówny. Po chwili moje dłonie połączyły się z jego palcami. Potrzebowałam..
Nie! Lucy skoncentruj się! Chcesz zjeść murzynka! Ciepłego, rozpływającym się w ustach, prosto z piekar..
- Czy nie lubisz jak moje palce dotykają twoich spragnionych rozkoszy ust?
O, cholera!
- Jak dotykają moich? Gdy są mokre i śliskie. - wyszeptał szorstko.
Szybko się odwróciłam i pocałowałam go jak najbardziej namiętnie jak kiedykolwiek go całowałam. Jego dłonie zaczęły dotykać moją twarz. Właśnie tak mój głód na murzynki zmienił się na Zayna. Powiem wam jedno, jest od czasu do czasu podłym draniem. Ale za to go przecież kocham. Był niczym zwierze, którego nie dało się poskromić. Otworzyłam usta pozwalając mu żeby wepchnął swój język.
Zawinęłam moje ramiona wokół jego szyi, dotykając jego pięknych kruczoczarnych włosów. Od razu złapał mnie w pasie i postawił na ladzie od kuchni. Jego usta nigdy nie opuściły moich. Ale od czasu do czasu potrzebowaliśmy trochę powietrza. Czułam jak nasze serca biły jak szalone żeby wreszcie wziąć się do rzeczy. Ale wiedziałam, że Zayn najpierw będzie mnie trochę torturował bo trochę czasu mi to zajęło żeby się do niego zbliżyć.
- Powiedz mi co czujesz kiedy cię dopełniam? Jak się czujesz kiedy dotykam twojego ciała? Czy mam złożyć im pocałunek?
Oh, on bardzo dobrze wiedział, że moją słabością była jego niegrzeczna rozmowa. Jak on śmie? Ale kogo ja oszukuje? Każda dziewczyna miałaby do niego słabość. Jedno niegrzeczne słowo które wypłynie z ust Zayna i już robię się słaba w środku. Owinęłam sobie moje nogi wokół jego tali i zdecydowałam, że już go nie puszcze.
- Podoba ci się jak mówię do ciebie niegrzecznie? - zapytał odpinając całą koszule w tym samym momencie. Poczułam niemiły chłód więc przybliżyłam swoje ciało do ciała Zayna żeby mnie szybko ogrzało. Czułam, że podobało mu się jak na niego reaguje. Czułam jak jego usta całowały moją lewą pierś.
- Powiedz mi to Lucy.
- Co mam ci powiedzieć? - wykrztusiłam kiedy całkowicie oddałam się w jego ręce. Wiedziałam, że przegrałam dzisiejsza bitwę, ale miałam nadzieje, że wygram następną jutro.
- Że ci się to podoba. Podoba ci się Lucy? - zapytał całując tym razem moją prawą pierś. Jego mokre wargi były dla mnie wprost stworzone.
Chciałam żeby już mnie dopełnił.
Skinęłam głową. Nie mogłam znaleźć odpowiedniego słowa. Czy mi się podobało? To chyba jakieś żarty, ja to uwielbiam! Wręcz ubóstwiam jak mnie tak torturuje!
- Powiedz mi.. - wyszeptał całując delikatnie moje usta. Wiedziałam o co mu chodzi.
- Tak, podoba mi się to! Zayn kocham cię! - wykrzyknęłam tak głośno, ale nie za głośno żeby nie obudzić małej Julie.
Zayn spojrzał w moje niebieskie oczy jakby pytał się ponowie czy się niedosłyszał. Odkąd Zayn stracił pamięć czuł się niekochany i nie ufał reszcie świata. Teraz kiedy pomagam mu przypomnieć sobie wspólne chwile powoli zaczyna sobie przypominać. Ale zajmie to trochę czasu zanim zacznie pamiętać dosłownie wszystko. Ale ja mam wielką nadzieje, że szybko powróci mu pamięć.
- Kocham cię. - powtórzyłam tym razem trochę ciszej. Dotknęłam moją dłonią jego policzka. Był cały rozpalony. Wyszeptał mi pomiędzy pocałunkami;
- Czy zostaniesz ze mną na zawsze?
Jego uścisk ani razu się nie obluzował, jakby bał się, że mnie straci. Nie jest doskonały. Każdy nie jest ideałem. Ale jest dla mnie wystarczająco dobry. Może byłam trochę szalona, ale nie oszukujmy się kto nie jest? Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia kiedy stałam przed nim w samym ręczniku. Teraz nie mogę uwierzyć, że z buntowniczych nastolatków teraz jesteśmy troszczącymi się rodzicami którzy chcą dla swojego dziecka jak najlepiej.
- Czy to twoje trzecie pytanie? - zapytałam uśmiechając się do niego słabo. 
Przypomniał mi się nasz wyjazd i zrozumiałam w tym momencie, że jeszcze nie wykorzystał ostatniego pytania. Skinął głową i ponownie pocałował mnie w usta.
- Tak.
- Nie chcesz się mnie zapytać czego pragnę? O czym śnię każdej nocy?
Pokręcił głową.
- Znam już te odpowiedzi. Moje pytanie to…. Czy będziesz moja na zawsze?
Zamknęłam oczy wyobrażając sobie jakby wyglądała wieczność z Zaynem.
Walki ,pocałunki, dużo łez zarówno dobrych i złych, kochać się w każdej chwili, podróżować razem po świecie i więcej walk.
Mogłabym to znieść przez całe życie? Czy mogę wytrzymać z nim wieczność? Uśmiechnęłam się do niego znając już odpowiedz. Bez niego nie mogłabym żyć dalej. Teraz wiem, że z nim mogę przejść wszystko. Jest moim aniołem, który zabrał mnie z szarej rzeczywistości.
- Na zawsze. - zgodziłam się wraz z moim sercem. 
Zayn podniósł mnie z lady i obdarowywał mnie gorącymi, mokrymi i namiętnymi pocałunkami. Wziął mnie na ręce i szybkim krokiem udaliśmy się do naszej sypialni. Wiedząc dokładnie co będziemy robić. Uwierzcie mi na słowo, zamykałam teraz drzwi za sobą dając nam wieczną prywatność, zaczęłam to robić teraz i za każdym razem kiedy wyznawaliśmy sobie miłość.

KONIEC

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

O mój Boże! To już naprawdę koniec.. You belong with me zostało oficjalnie zakończone. To jedno słowo którego tak baliśmy się usłyszeć… koniec. Więc tak jak pewnie przypuszczaliście żyli długo i szczęśliwie.. Ale nie myślcie, że skoro opowiadanie się skończyło nie znaczy to, że nie będą mieć problemów. Oczywiście, że je przetrwają razem, ale problemy nigdy się nie skończą..

Chcę wam wszystkim podziękować za te miłe komentarze i uwagi do mojego opowiadania. Kiedy czytam wasze komentarze robi mi się ciepło w sercu. Motywują mnie żebym dalej pisała. Czuję się jakbym wygrała nagrodę MTV czy coś takiego :D  Kocham was wszystkich.
Teraz piszę nowe opowiadanie i mam nadzieje, że się wam spodoba. Zapraszam na prolog oraz rozdział pierwszy mojego kolejnego opowiadania I can see it in your eyes
Bardzo was proszę o komentarze i co myślicie o opowiadaniu :)
Dziękuję za wszystko.. 
Kocham,
Patty xx